Przejdź do głównej zawartości

"Hello darkness, my old friend"


 No dobra, haha. Chyba pora się przedstawić, bo tak długo mnie tutaj nie było, że zapomnieliście, kim jestem. 👀 Jestem Ewa Popławska. Kim się stałam przez rok? Może lepiej piszącym człowiekiem. Trochę więcej wiem, czyli w praktyce wiem jeszcze mniej, niż wcześniej.

Napisałam taką książkę, która nazywa się „Pod złą gwiazdą”. Reaktywowałam ten blog, by trochę o niej poopowiadać. Za pięć dni premiera. Zamierzam robić podcasty i osobno zamieszczać tu treści razem ze zdjęciami. Uwierzcie mi, że warto je pooglądać, bo niektóre z nich to sztos. To znaczy nie wiem, czy dla Was też będą tym sztosem, ale dla mnie są, więc będę je tu wstawiać.

Nie zawsze będą tu jakieś dzikie zdjęcia, dzisiaj na przykład truskaweczki J są całkiem normalne i dodatkowo pyszne.



Książka „Pod złą gwiazdą” otwiera sagę rodzinną. Czyli planujemy trzy książki, korespondujące ze sobą. Na razie jest jedna. I ćwierć albo mniej, bo piszę siódmy rozdział drugiej części. 💓

Powieść jest romansem historycznym, ale nie musicie być arcyromantyczni, by po nią sięgnąć. Wystarczy mieć na dnie serduszka trochę miejsca na duże emocje, a ja je wypełnię. A właściwie nie ja, tylko moi bohaterowie. Są fantastyczni i bardzo ich pokochałam. 💕 Żal mi, że czasem musiałam któregoś uśmiercić. Zazwyczaj po napisaniu trudniejszej emocjonalnie części szłam grać w pasjansa. Bo ja w ogóle wyładowuję się raczej statycznie, ale lubię tańczyć.

Moje notki z reguły nie będą długie, bo nikt ich nie przeczyta. Bardziej celuję w informacje o fabule i bohaterach „Pod złą gwiazdą”. Zamierzam walecznie prowadzić bloga przez dłuższy czas. 👀

Zatem zapraszam – poznajmy się. Ja lubię na przykład literaturę. W profilu możecie popatrzeć, jakie książki cenię najbardziej. Tu nie będę Was zanudzać. Lubię też pisać i napisałam kilka rzeczy w swoim niedługim życiu. Jeśli chcecie, to możecie sobie sprawdzić powieść "Anita" (Wydawnictwo Novae Res). Jakieś opowiadanka, inne formy? Podsyłam linki: 

Lubię też język węgierski, jestem samoukiem. Jak to będzie po kobiecemu? Samouczką? J

Dlaczego napisałam romans historyczyny? Dlaczego historyczny, to nie wiem. Chyba zawsze sympatyzowałam z sentymentem, który łączy się z tym, co dawne. A romans, ponieważ lubię miłosne klimaty, zawsze jest ich dla mnie za mało.

„Pod złą gwiazdą” nie jest opowieścią o nim i o niej. To raczej historia o niemożliwych czasach w niemożliwie smutnym mieście. Z niemożliwymi uczuciami bohaterów. Więcej o powieści w kolejnym wpisie. Nie chcę zbyt dużo zdradzać, bo dopiero za pięć dni oficjalna premiera!

PS. Jestem bardzo podekscytowan! 👀 Od dziecka chciałam zostać pisarką i robię wszystko, żeby spełniać marzenia. 
PPS. Jeśli chcesz, już dziś przedpremierowo możesz kupić moją powieść. Link: http://oficynka.pl/pl/p/Pod-zla-gwiazda.-Saga-rodzinna-Ewa-Poplawska/744

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przed pisaniem

Przygotowując „Anitę”, byłam nieświadoma tego, że pisarstwo to coś więcej, niż sam akt tworzenia. Właściwie z wielu rzeczy nie zdawałam sobie sprawy. Jedna z nich wydaje się szczególnie ważna i niedoceniana. RESEARCH Na czym właściwie polega? To coś więcej, niż prowadzenie dokumentacji i siedzenie w archiwach. Przygotowanie do pisania jest niezbędne, by zrozumieć temat. Po opublikowaniu "Anity" zajęłam się powieścią historyczną, więc wiedziałam, że muszę sięgnąć do wielu źródeł. Dziesiątki książek naukowych, poezja, proza. Jednak to nie wystarczy. Tak naprawdę chodzi o to, by zanurzyć się w tworzonym świecie. By zrozumieć. Umieć myśleć jak bohaterowie, zastanawiać się nad ich decyzjami i tworzyć mądrze. Bez przygotowania nie ma dobrej powieści. Choćby dlatego, że łatwo wyłożyć się na podstawowych kwestiach. A jeśli nie rozumiemy podstaw, dalej będzie tylko gorzej. CO TRZEBA ZROBIĆ? Wszystko, co przybliży nas do poznania tematu. Jeśli piszemy o jakimś miejscu,

Żelich czy Żelichowski? Jak naprawdę nazywał się Wiesio?

Jeśli czytaliście powieść „Pod złą gwiazdą”, mogło Wam się wydać nieco dziwne, że nadałam mieszczańskiej rodzinie nazwisko szlacheckie – zakończone na –ski. Jednak w książce występuje wzmianka o tym, że sąsiedzi Sobótków naprawdę nazywali się Żelichami, a jedynie kazali się mianować Żelichowskimi. Dlaczego? W XVII wieku polska szlachta masowo nadawała sobie do nazwiska końcówkę – ski. Oczywiście to nie była reguła, po prostu moda. A możni wyłapywali z prędkością światła wszystko, co mogło podkreślić ich status społeczny. 👀 Zresztą nie tylko oni. Do mieszczan dochodziły nowinki, choć z dużym opóźnieniem. Oni też chcieli uchodzić za lepszych, bogatszych i bardziej wpływowych. Zaczynali zwracać się do siebie na podobieństwo szlachty, przejmowali zwyczaj podawania czarnej polewki. Podobnie traktowali kwestię nazwiska. Sąsiedzi Sobótków – Żelichowie – kazali się nazywać Żelichowskimi, żeby uchodzić za lepiej urodzonych oraz możniejszch. W Łodzi naprawdę istniał ród Drewno (rodzina o

Gdzie czai się iluzja? O powieści "Złuda" Irminy Kosmali.

Ostatnia ramka obrazu była pusta. Ewa podeszła bliżej i wtedy zobaczyła w niej swoje odbicie. Przeraziła się, bo ujrzała prawdę. Szybko zamknęła oczy. Ekspozycja ludzkich nieautentycznych twarzy ze swoją w tle przygnębiła dziewczynę. (...) - Maska to nasz amulet – szepnął zza jej pleców Apejron, a Ewa zmrużyła oczy. – To nasza najlepsza zbroja, hełm, przyłbica. Codziennie skrzętnie zakrywa prawdę o nas, o naszych uczuciach i intencjach.                                                                               ~ Irmina Kosmala Irmina Kosmala przysłała mi swoją debiutancką książkę „Złuda”. Kiedy przeczytałam opis, zaintrygowała mnie. Pochłonęłam ją w dwa wieczory. Czy było warto? OPIS:  Pewnej listopadowej nocy tajemnicza kobieta prosi kapłana, by ją wyspowiadał. Zaskoczony nagłym wtargnięciem nieznajomej do pustego kościoła duchowny zgadza się, gdy dociera do niego, że popełniła jeden z najcięższych grzechów. Spowiedź kobiety przeradza się z czasem w dramatyczną opowieść. Po przyw