Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2019

Wielka pożoga - cz. III

Jeszcze przez chwilę trwali u uścisku. Ich wzroku nie mógł odgadnąć nikt w płonącej sali. Zmieniał się bowiem tak często, jak zmieniały się nastroje tanga. I choć płonęła już większa część sali, nikt się nie ruszał. Damy były różowe od żaru i emocji. Ściekł z nich makijaż, puder rozpłynął się, tusz rozmazał. Rzuciły swoje wachlarze i poprosiły panów. Ich zimny wzrok pełen był pożądliwości, więc dżentelmeni ukłonili się i skoczyli z nimi w płomienie. Teraz ogień trawił wszystkich. Gorące oddechy, rozżarzone paznokcie, ogniste smugi na plecach. Smoła w źrenicach, lawa na ustach. Wachlarze dam spłonęły, po cylindrach dżentelmenów został popiół. Wirowała cała sala, brakowało miejsca na parkiecie. I znów chwytano za kieliszki, bo przecież płonęło już wszystko. Cóż znaczy trochę więcej ognia? Damy nurzały czerwone usta w płomiennym winie, a przy tym coraz mniej miały zahamowań. Panowie łaskawie dopijali za nie i żartowali, że na samym dnie jest najwięcej witamin. Ogień połykali wszysc