Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2018

Wielka pożoga - cz. I

Jak mija Wasz tydzień? Mój nie najlepiej. :( Z tego powodu zamieszczam pierwszą część niewielkiego opisu, który stworzyłam kiedyś pod wpływem chwili. Opublikowany rys nie jest częścią powieści. WIELKA POŻOGA - cz. I Było raz w pewnej sali wielkie zamieszanie. Kiedy nastał wieczór, zaroiło się od ludzi. A byli to ludzie różni: chudzi, grubi, niscy i wysocy; o włosach blond, czarnych, rudych i kasztanowych. Chude szpilki stukały beznamiętnie, omijając parkiet. Panowie omiatali salę znudzonym wzrokiem nasyconych mięsożerców. Muzyka w sali była taka sobie. Nie za głośna, nie za cicha, ale szybka. Dystyngowane towarzystwo nie czuło się dobrze. Dźwięki obrażały majestat gości. A przecież majestat jest na bankietach najważniejszy! Jedli więc koreczki i zapijali je winem. Musowało, wymykało się spod czujnych rąk. Palce nie mogły dosięgnąć migających kropel, które uparcie tańczyły swoją samotną cza-czę, z dołu do góry. Gdy towarzystwo nudziło się i rozmawiało oraz piło i jadło, zm