Przejdź do głównej zawartości

Czy utożsamiam się z Wandą Sobótko?

 Okej, wszyscy wiemy, że nie należy utożsamiać autora z bohaterem, ale pytania o „intymność” są nieuniknione. Może się przecież zdarzyć, że akurat tworzymy kogoś na swoje lub czyjeś podobieństwo.

Czy zatem utożsamiam się z Wandą Sobótko? 👀 Nie, ta postać jest zupełnie oderwana ode mnie, choć czuję, jakby istniała naprawdę, jakbym dobrze ją znała. W ogóle takie przeświadczenie dotyczy wszystkich bohaterów „Pod złą gwiazdą”. Bardzo się z nimi zżyłam.

Wanda jest wycofana, posłuszna, ale jednocześnie stanowczo stawia na swoim w najważniejszych sprawach, nie zwracając uwagi na konsekwencje. Nie ma przyjaciół, za to świetnie obserwuje otoczenie, szybko wyciąga wnioski, ale też błądzi. Żeby się nie pogubić we własnych refleksjach, potrzebuje autorytetu. Chciałam stworzyć bohaterkę skrytą i posłuszną, ale łamiącą schematy oraz społeczne normy na ile było to możliwe w XVII wieku. Wanda nie mogła przecież zupełnie odciąć się od wszechwiedzącego pospólstwa łódzkiego ani złamać większości zasad. 💔 Żeby wiarygodnie oddać realia XVII-wiecznego miasteczka i przedstawić warstwę mieszczańską, musiałam trzymać się sztywnych norm społecznych. Jednocześnie chciałam stworzyć upartą bohaterkę, postępującą tak, jak najstarszy łodzianin Jerzy Sobótko, któremu wolno było więcej.



O życiu Wanda dowiadywała się z obserwacji, a najciekawszym obiektem badań był właśnie jej dziadek – Jerzy. Właściwie pośrednio dzięki niemu rodzina nie przymusiła Wandy do ożenku z odrzuconym Wielisławem. Skoro bowiem najstarszy łodzianin nie nastaje na ten mezalians, to znaczy, że można go sobie rzeczywiście darować. 👌

Skryty charakter Wandy nijak ma się do mojego. Sobótkówna była też poważniejsza, ale to zrozumiałe. Wówczas raczej nikt za bardzo się nie cieszył z życia – po prostu toczył swoją egzystencję, podlegając surowym miejskim (świeckim i kościelnym) prawom.

Jednak istnieje punkt styczny – obie dużo marzymy. ❤ Na tym właściwie podobieństwo się kończy.


Co prawda mam w planach stworzenie książki dość osobistej, w której bohaterka będzie do mnie bardzo podobna, lecz najpierw czeka mnie dokończenie sagi rodzinnej. Drugi tom w przygotowaniu ^^

A jeśli jeszcze nie czytaliście ostatniego wywiadu dla "Związanej z książkami"- polecam. Link poniżej.
https://zwiazanazksiazkami.blogspot.com/2020/09/wywiad-z-ewa-popawska-autorka-powiesci.html?fbclid=IwAR03AvM6zaP-wvCex4CwRzXFC0UwwATUvaY5k-crfph3tZ6QCdDk5KgFkvo

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Gdzie czai się iluzja? O powieści "Złuda" Irminy Kosmali.

Ostatnia ramka obrazu była pusta. Ewa podeszła bliżej i wtedy zobaczyła w niej swoje odbicie. Przeraziła się, bo ujrzała prawdę. Szybko zamknęła oczy. Ekspozycja ludzkich nieautentycznych twarzy ze swoją w tle przygnębiła dziewczynę. (...) - Maska to nasz amulet – szepnął zza jej pleców Apejron, a Ewa zmrużyła oczy. – To nasza najlepsza zbroja, hełm, przyłbica. Codziennie skrzętnie zakrywa prawdę o nas, o naszych uczuciach i intencjach.                                                                               ~ Irmina Kosmala Irmina Kosmala przysłała mi swoją debiutancką książkę „Złuda”. Kiedy przeczytałam opis, zaintrygowała mnie. Pochłonęłam ją w dwa wieczory. Czy było warto? OPIS:  Pewnej listopadowej nocy tajemnicza kobieta prosi kapłana, by ją wyspowiadał. Zaskoczony nagłym wtargnięciem nieznajomej do pustego kościoła duchowny zgadza się, gdy dociera do niego, że popełniła jeden z najcięższych grzechów. Spowiedź kobiety przeradza się z czasem w dramatyczną opowieść. Po przyw

Przed pisaniem

Przygotowując „Anitę”, byłam nieświadoma tego, że pisarstwo to coś więcej, niż sam akt tworzenia. Właściwie z wielu rzeczy nie zdawałam sobie sprawy. Jedna z nich wydaje się szczególnie ważna i niedoceniana. RESEARCH Na czym właściwie polega? To coś więcej, niż prowadzenie dokumentacji i siedzenie w archiwach. Przygotowanie do pisania jest niezbędne, by zrozumieć temat. Po opublikowaniu "Anity" zajęłam się powieścią historyczną, więc wiedziałam, że muszę sięgnąć do wielu źródeł. Dziesiątki książek naukowych, poezja, proza. Jednak to nie wystarczy. Tak naprawdę chodzi o to, by zanurzyć się w tworzonym świecie. By zrozumieć. Umieć myśleć jak bohaterowie, zastanawiać się nad ich decyzjami i tworzyć mądrze. Bez przygotowania nie ma dobrej powieści. Choćby dlatego, że łatwo wyłożyć się na podstawowych kwestiach. A jeśli nie rozumiemy podstaw, dalej będzie tylko gorzej. CO TRZEBA ZROBIĆ? Wszystko, co przybliży nas do poznania tematu. Jeśli piszemy o jakimś miejscu,

Dwa życia w jednym ciele. O "Nimfie" Andrzeja Konefała.

  Cześć! Wracam do Was z nową recenzją. Dzięki uprzejmości Andrzeja Konefała otrzymałam debiutancką powieść „Nimfa”, wydaną niedawno w Oficynce. Co to za książka i czy mi się podobała?   O książce: Katarzyna Mariańska traci w wypadku ukochanego syna Kubusia. Nie może dojść do siebie po jego stracie. Pewnego dnia zrozpaczona kobieta postanawia pożegnać się z dzieckiem w miejscu wypadku. W trakcie przygotowań do wyjazdu wchodzi głębiej do szafy… i budzi się w zupełnie innym miejscu. Pamięta, kim jest, ale nie wie, kim jest dziewczynka, która mówi do niej „mamo”, ani Dawid, który mieni się jej mężem. Wydarzenia zaczynają toczyć się wartko, a Katarzyna powoli zaczyna podejrzewać, że ona to nie ona. Kim więc jest? Dlaczego zna się na broni? I czy Kubuś na pewno zginął? Katarzyna Mariańska to wrażliwa, czuła kobieta, która doświadczyła ogromnej straty. Nie wie, co stało się z jej ukochanym synem Kubą. Chłopiec zaginął po wypadku, a małżeństwo Katarzyny i Grzegorza nie wytrzymało tej