Przejdź do głównej zawartości

Motyw jeziora w "Anicie"

W "Anicie" bardzo łatwo pominąć jedną istotną kwestię. Choć na temat przyrody będzie osobny wpis, chciałabym teraz zająć się jednym z jej elementów - jeziorem.

GDZIE SIĘ POJAWIA?
W mojej powieści jezioro pełni ważną funkcję. Nie bez przyczyny pojawia się w konkretnych momentach. Możemy je znaleźć w scenie końcowej, po pościgu, po wymianie (gdy Protazy został znaleziony w zawiniętym dywanie) lub przed zamordowaniem Karola. Zazwyczaj czytelnicy nie zauważają kiedy pojawiają się wzmianki o wodzie. Tymczasem wybrane miejsca nie są przypadkowe.

CO OZNACZA?
Jezioro jest zazwyczaj ledwo wspomniane (prócz sceny końcowej, która jest jednocześnie podsumowaniem wątku, jak i całej książki). Spokojna tafla pełni rolę kontrastu. Jest zazwyczaj zapowiedzią ciszy przed burzą lub spokojem po katastrofie.

Fragment książki [przed znalezieniem Protazego w dywanie]:

O północy podjechaliśmy na Bukową. Marino wybrał bardzo dobre miejsce, ulica częściowo była osłonięta przez las. Nieopodal lśniła tafla jeziora, po drugiej stronie stały leśne altany. Nikt o tej porze nie śmiałby zapuszczać się w to miejsce, tym bardziej że nie miałby ku temu powodów.

Fragment książki [po porwaniu Anity, załamanie]:

Samochód był zmasakrowany i nie ulegało wątpliwości, że nie da się nim dalej uciekać. Popatrzyłem na Anitę i dałem jej pistolet (...).
- Jeśli mają mnie zabić, to już wolę być z tobą (...) - podsumowała i obróciła się w stronę jeziora.

Fragment książki [przed zabiciem Karola]:

Anita żyła w błogiej niewiedzy. Pośród drzew, nad jeziorem czuła się całkiem bezpieczna.


Oczywiście jest też końcowa scena, w której jezioro zostało wspomniane kilka razy. Po śmierci ukochanej, S. od razu udaje się nad jezioro. Czy to nie dziwne?

Fragment książki:

- Gdzie masz auto? - zapytałem.
- Stoi w krzakach. Gdzieś chcesz jechać?
- Nad jezioro. Tam chcę się udać.

Końcowa scena jest podsumowaniem dwóch tęsknot - S.  i Jaśminy. Oboje wiedzą, że nie są już zdolni do miłości (nawet, jeśli S. nie był nigdy do niej zdolny, to przynajmniej wydawało mu się, że jest inaczej).

DLACZEGO JEZIORO?
Tafla jeziora jest zazwyczaj spokojna. Gładka powierzchnia silnie kontrastuje z emocjami, które odczuwali bohaterowie. Takie zestawienie pokazuje naturę jako niewzruszoną matronę, a ludzi jako chwiejną materię.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przed pisaniem

Przygotowując „Anitę”, byłam nieświadoma tego, że pisarstwo to coś więcej, niż sam akt tworzenia. Właściwie z wielu rzeczy nie zdawałam sobie sprawy. Jedna z nich wydaje się szczególnie ważna i niedoceniana. RESEARCH Na czym właściwie polega? To coś więcej, niż prowadzenie dokumentacji i siedzenie w archiwach. Przygotowanie do pisania jest niezbędne, by zrozumieć temat. Po opublikowaniu "Anity" zajęłam się powieścią historyczną, więc wiedziałam, że muszę sięgnąć do wielu źródeł. Dziesiątki książek naukowych, poezja, proza. Jednak to nie wystarczy. Tak naprawdę chodzi o to, by zanurzyć się w tworzonym świecie. By zrozumieć. Umieć myśleć jak bohaterowie, zastanawiać się nad ich decyzjami i tworzyć mądrze. Bez przygotowania nie ma dobrej powieści. Choćby dlatego, że łatwo wyłożyć się na podstawowych kwestiach. A jeśli nie rozumiemy podstaw, dalej będzie tylko gorzej. CO TRZEBA ZROBIĆ? Wszystko, co przybliży nas do poznania tematu. Jeśli piszemy o jakimś miejscu,

Żelich czy Żelichowski? Jak naprawdę nazywał się Wiesio?

Jeśli czytaliście powieść „Pod złą gwiazdą”, mogło Wam się wydać nieco dziwne, że nadałam mieszczańskiej rodzinie nazwisko szlacheckie – zakończone na –ski. Jednak w książce występuje wzmianka o tym, że sąsiedzi Sobótków naprawdę nazywali się Żelichami, a jedynie kazali się mianować Żelichowskimi. Dlaczego? W XVII wieku polska szlachta masowo nadawała sobie do nazwiska końcówkę – ski. Oczywiście to nie była reguła, po prostu moda. A możni wyłapywali z prędkością światła wszystko, co mogło podkreślić ich status społeczny. 👀 Zresztą nie tylko oni. Do mieszczan dochodziły nowinki, choć z dużym opóźnieniem. Oni też chcieli uchodzić za lepszych, bogatszych i bardziej wpływowych. Zaczynali zwracać się do siebie na podobieństwo szlachty, przejmowali zwyczaj podawania czarnej polewki. Podobnie traktowali kwestię nazwiska. Sąsiedzi Sobótków – Żelichowie – kazali się nazywać Żelichowskimi, żeby uchodzić za lepiej urodzonych oraz możniejszch. W Łodzi naprawdę istniał ród Drewno (rodzina o

Gdzie czai się iluzja? O powieści "Złuda" Irminy Kosmali.

Ostatnia ramka obrazu była pusta. Ewa podeszła bliżej i wtedy zobaczyła w niej swoje odbicie. Przeraziła się, bo ujrzała prawdę. Szybko zamknęła oczy. Ekspozycja ludzkich nieautentycznych twarzy ze swoją w tle przygnębiła dziewczynę. (...) - Maska to nasz amulet – szepnął zza jej pleców Apejron, a Ewa zmrużyła oczy. – To nasza najlepsza zbroja, hełm, przyłbica. Codziennie skrzętnie zakrywa prawdę o nas, o naszych uczuciach i intencjach.                                                                               ~ Irmina Kosmala Irmina Kosmala przysłała mi swoją debiutancką książkę „Złuda”. Kiedy przeczytałam opis, zaintrygowała mnie. Pochłonęłam ją w dwa wieczory. Czy było warto? OPIS:  Pewnej listopadowej nocy tajemnicza kobieta prosi kapłana, by ją wyspowiadał. Zaskoczony nagłym wtargnięciem nieznajomej do pustego kościoła duchowny zgadza się, gdy dociera do niego, że popełniła jeden z najcięższych grzechów. Spowiedź kobiety przeradza się z czasem w dramatyczną opowieść. Po przyw